poniedziałek, 21 grudnia 2015

Intensywne myślenie i teatralne emocje.

W teatrze byłam niezliczone ilości razy. Żartuje. W teatrze byłam raz i to, aż wstyd się przyznać, stosunkowo niedawno. Jednak taki jednorazowy wypadzik kulturalny ze szkoły skłonił mnie jakby do głębszego rozmyślania nie tylko o życiu, a o tym czym jest w ogóle TEATR. No właśnie niby teatr to taki łatwe słowo, no bo co? Budynek gdzie grane są różnego rodzaju sztuki.Tak ogólnie mówiąc. Ale tak nieogólnie to teatr to też miejsce rozmyślań.. o sztuce. Ale chwila.. Czy zawsze tylko o sztuce właśnie rozgrywanej na owej scenie teatru? No niestety nie w moim przypadku.
Do teatru przygotowywałam się.. no ileż się też można przygotowywać do teatru?! godzina pięć czy dziesięć zdecydowanie wystarczy! Gdzie tam! Pół dnia to nawet za mało!
"Cóż, wiec na początek strój" - myślę sobie, w swoim zagubionym świecie, ale za chwile budzę się i wychodzę z swojego zagubionego świata.NO WŁASNIE! STRÓJ! Zaczynam też coraz to głębsze rozmyślania, panikuje, nie dowierzam, próbuje nie okazywać zdenerwowania, pośpiesznie dzwonię do siostry: JAKSIEUBRACJAKSIEMAMUBRACDOTEATRU! Z bełkotu wypowiedzianego do słuchawki siostra ma jak mniemam chyba coś zrozumiała, bo z słuchawki tej również słyszę:
Ubierz się po prostu ładnie. Znowu nie dowierzam. Czy ja się na co dzień ubieram brzydko?! Zmienia to słowo na ELEGANCKO. No już odpowiedniej, może być. Po kolejnym głębszym rozmyślaniu i niezdrowym stresie decyduje się w końcu na moją ulubioną koszulę w paski i czarne spodnie, nowe, rozumiecie o co chodzi.
Jednakże rano rozważam tą decyzje raz jeszcze, po któryś tam setnym wygooglowaniu pytania; jak się ubrać do teatru? Dobra, koszula wygrała. 




Kiedy w końcu dotarliśmy do teatru, wszyscy na moją myśl "ale ten teatr ładny" (chociaż widziałam go już ponad 3738743, ale nie ważne) odpowiadali "teatr jak teatr", natomiast ja aż huczałam w środku siebie z zachwytu. Huczałam też kiedy siedzieliśmy już na naszych umówionych miejscach w teatrze, ale nie z zachwytu tylko ze złości "po co ktoś tu przyprowadził tu też inne szkoły, które tylko przeszkadzają" Chociaż sztuka się jeszcze nie zaczęła, ale przeszkadzali mi w siedzeniu i zachwycaniu się.
Kiedy się zaczęło nie wiedział czy to już. To się zaczęło już? Czy to może jakiś żart? Po pierwszych 5. minutach stwierdziłam, że albo zasnę, albo wytrwam, ale słabsza już psychicznie, póżniej dopiero zrozumiałam o co chodziło, bo chyba jakaś niewidzialna istota szepnęła mi w ucho, że nie zawsze sztuki są takie wymowne i od razu wiadomo w czym rzecz, że czasem są dziwne i to normalne, a w kwestiach dla dzieci są jakby kwestie dla dorosłych, no i nikt mi nie powiedział też, że w teatrze nie ma cenzury, nie byłam przygotowana na to, że ktoś zacznie przeklinać, INTENSYWNIE PRZEKLINAĆ, a parę miejsc dalej siedzi twój nauczyciel od polskiego (no dobra nie jesteśmy już w podstawówce tak tylko mówię..)
Wracając do tego czym jest teatr powiem, że teatr to nie tylko miejsce rozważań o sztuce, ale też w moim przypadku o jedzeniu. Czy w teatrze rzeczywiście nie wypada jeść? Wydawało mi się, że ktoś kiedyś uczył mnie, że w teatrze się nie je. Że to niegrzecznie. Więc posłuszna Natalia nie jadła, za to w trakcie ciągle nadawała, żę jest głodna, ale ona nie będzie tu jeść, bo nie wypada!
Jak widzicie teatr to w skrócie od razu nasuwające się pytanie "jak się ubrać?" i "czy w teatrze można jeść?" oraz "czy wszystkie teatry są takie ładne?" Oczywiście TEATR DLA NATALII to właściwie prawdziwe życie. Każdego dnia w teatrze odgrywane są spektakle. W życiu też mamy takie spektakle.


Teatr wydaje mi się taki prawdziwy, aktorzy są tacy prawdziwi i ich gra jest taka prawdziwa, a spektakle są dziwne tak jak dziwne jest nasze życie. Teatr jet dla mnie zdecydowanie dużo bardziej prawdziwy niż kino. Emocje są tu i tu, ale kiedy widzę tych aktorów na żywo, widzę to jak oni to przeżywają, a ja przeżywam podobnie. W dodatku przecież w tych sztukach zawsze ukryty jest ta ukryta myśl, najważniejsza myśl. Jakby najważniejsze zdanie w opowiadaniu, które trzeba przeczytać. I trzeba zrozumieć.
Wiecie co? Lubię ten teatr. Teraz zdecydowanie częściej będę w teatrze niż wcześniej. I już trudno, że przez pół dnia będę zastanawiać w co się ubrać, albo czy mogę tam jeść. I myślę, że nie ma sensu zastanawiania się czy wszystkie teatry są tak ładne. Bo tak, są. Może nie wszystkie z zewnątrz, jako budynek, ale na pewno wewnątrz są.

...

A teraz chce z całego serca życzyć Wam Wesołych Świąt, dużo uśmiechu, super prezentów, oraz super pysznego sernika, pierogów i grzybów pod każdą postacią (kocham grzyby!) mam nadzieje, że jeśli nie odnaleźliście jeszcze szczęścia w życiu to znajdziecie je podczas świąt (każdy by tak chciał). Ps. Szczęśliwego nowego roku też!!! :))


Ps2. Chce zadedykować tego posta mojej kochanej cioci Mani, która jest bardzo utalentowaną osobą (ona również pisze bloga) <zobacz koniecznie jej bloga! ♥> I to jakiego bloga! To się nazywa bogactwo wiedzy w dodatku z poczuciem humoru! Aha! zapomniałam powiedzieć, że ona również pisała o teatrze, tylko w troszkę innym stylu :)
Chce również życzyć Ci jak najlepszych świąt, i mam nadzieje, że nie będą takie smutne i stresowe jak mi się wydaje.Obym się myliła! Ciekawe czy kiedykolwiek przeczytasz mojego posta i czy w ogóle trafisz na mojego bloga, o którym jeszcze nikt nie wie.