niedziela, 22 maja 2016

Misja.

Osobiście uważam, że każdy na ziemi ma wypełnić swojego rodzaju misję. Tylko sęk w tym, żeby najpierw odkryć, co to za misja.
Osobiście uważam też, że ludzie za bardzo i za czesto zmieniają zdanie. Misja natomiast gdzieś tam czeka. Ale ludzie omijają ją szerokim łukiem, aż w końcu zacznie krzyczeć, skakać i sikać zniecierpliwiona. Ale oni mają to w dupie. Zmieni sobie taki człowiek zdanie, po co mu misja.

Prawda nr 1, czyli wiem jaka moją misja NIE BĘDZIE. 

Znam ludzi, a mimo to ich kocham.
Ostatnimi czasy ta złożyło się ze przyjęłam bierzmowanie. W tym okresie słyszałam to zdanie nie ważne lecz wręcz dużo razy. Bardzo nawet. I do tej chwili je pamiętam. Znam ludzi i wiem jacy są. Mają plany, marzenia, chcą podróżować. Jeszcze niedawno powiedziałabym ze 'truja mi dupe' ale teraz powiem ze ubiegają się o to bym planowała im podróż szybko , natychmiast juz! Potem kiedy nadąża się okazja i proponuje im podróż, najpierw zmieniają zdanie, przy następnym pytaniu natomiast odwracają się plecami i mówią 'ze nie maja na to czasu teraz'. 'Musze zostać w domu'. Heh. Co jakze ciekawego można robić w domu w majówkę? Może grill? Aaach tak! grill codziennie.. pycha! czemu nie?!
I kiedy człowiek zaangażuje się kompletnie w plany moich rówieśników, znajomych czy jak ich tam zwac, człowiek ten patrząc w ścianę niedowierza i pozostaje mu albo otworzyć okno i zaczerpnąć świeżego powietrza albo wolnac głową w ta ścianę.
Wracając do tematu misji, to myślę że moja misja na pewno nie będzie zostanie najlepsza przyjaciółka, żona ani matka, bo córka i siostra juz jestem, no cóż.. współczuję.
Prawda jest taka ze za szybko się denerwuje i zbyt szybko może przypadkiem na kogoś na krzyczeć, użyć swojej wrodzonej szczerości lub po prostu się nie odezwać. Juz nigdy. Albo przynajmniej na godzinę.

Prawda nr 2, czyli dlaczego ludzie nie widzą swojej misji.

Zaślepność.  Czy coś w tym stylu. Chyba właśnie wymyśliłam nowe słowo. Tak chyba robią pisarze. No wiecie, Tolkien albo Rowling?
Ludzi i ich Zaślepność. Cholercia. Co jeśli powiem,że widzę misję niektórych ludzi? Co jasnowidz ja czy co? Nie, po prostu znam ludzi. Nie wszystkich rzecz jasna.
Odwaga. Jedno słowo tak dużo znaczeń.
Ludzie którzy wypełniają swoje misję są odważni, to zauważyłam.  Jak zacząć wypełniać swoją misję. Próbować. Za którymś razem wyjdzie. Odważyc się czasem. Kogo obchodzi co ty robisz? To twoje życie.
Robisz to dla siebie, dla swojej misji. Nich każdy patrzy na swoją misję.

Źródło: unsplash 


Prawda nr 3, czyli jak zmusić ludzi do wypełnienia ich misji.

Ludzie których znam, dajmy na to moi bliscy opowiada mi czasem jakie mają plany względem siebie. Myślą o dodatkowych interesujących studiach, założeniu własnej działalności, wysłaniu wniosku o dofinansowanie, o napisaniu własnej powieści albo zapisaniu się do chóru kościelnego, albo i po prostu 'wzięciu się za siebie' wiecie coś typu 'co mam zrobić ze swoim życiem kiedy nienawidzę swojej pracy'. Nienawidzenie swojej pracy jest głównym tematem rozmów między mną a kilkoma członkami mojej rodziny kiedy nie możemy (albo nie chcemy iść jeszcze spać ) wtedy zaczynają się pytania co zrobić ze swoim życiem. Ha! I pytanie mnie jak widzę misję innych ludzi. Z obserwacji. Wiem w czym są dobrzy, co chcą zrobić w tym kierunku ale nie próbują , bo 'i tak im się nie uda' jakie mają marzenia i jak chcą widzieć siebie za 10 lat. Perspektywa przyszłości powinna być odpowiednią motywacja dla niektórych. Czasami po prostu trzeba komuś powiedzieć ze tak ma zrobić. Czasami po prostu trzeba dać komuś kopa w dupe, czasami po prostu trzeba.. uświadomić kogoś jaka jest jego misja. Ludzi trzeba zmuszać, bo inaczej skończą w pracach, których nienawidzą.
Dzięki za przeczytanie!

Nat x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz